Wielki Bój – Dzień 066

Rozdział- 27 ODRODZENIE DZIŚ 

Wszędzie, gdzie rzetelnie głoszono Słowo Boże, pojawiały się rezultaty, które potwierdzały jego Boskie pochodzenie. Duch Boży towarzyszył poselstwu Bożych sług, a Słowu towarzyszyła moc. Grzesznicy czuli, jak ożywa ich sumienie. „Światło, które oświeca każdego człowieka przychodzącego 

na świat”, oświetlało zakamarki ich serc i objawiało sprawy skrywane w ciemnościach. Głębokie przekonanie opanowywało ich umysły i serca. Przekonywali się o grzechu, sprawiedliwości i nadchodzącym sądzie. Mieli poczucie sprawiedliwości Jahwe i czuli lęk przed tym, że w swojej winie i nieczystości musieliby stanąć przed Tym, który bada serca. W udręce wołali: „Któż mnie wybawi z tego ciała śmierci?”419. Gdy przedstawiano im krzyż Golgoty z jego niezrównaną ofiarą za grzechy człowieka, widzieli, że nic innego prócz zasług Chrystusa nie jest w stanie zadośćuczynić za ich przestępstwa; jedynie to jest w stanie pojednać człowieka z Bogiem. Z wiarą i pokorą przyjmowali Baranka Bożego, który bierze na siebie grzech świata. Dzięki krwi Chrystusa uzyskiwali „odpuszczenie dawnych grzechów”. 

Serca te przynosiły owoce godne pokuty. Ludzie ci uwierzyli, zostali ochrzczeni i rozpoczęli nowe życie jako nowe stworzenia w Chrystusie Jezusie; nie po to, aby dać się kształtować według dawnych pożądliwości, ale by w wierze iść w ślady Syna Bożego, odzwierciedlać Jego charakter i oczyszczać się tak, jak On jest czysty. Pokochali to, czego kiedyś nienawidzili. Dumni i zarozumiali stali się łagodni i pokorni. Próżni i wyniośli spoważnieli i przestali rzucać się w oczy. Nieprzyzwoici stali się rozważni, a pijani — trzeźwi. Odsunięto puste obyczaje świata. Chrześcijan nie interesowało „to, co zewnętrzne, trefienie włosów, złote klejnoty lub strojne szaty, lecz ukryty wewnętrzny człowiek z niezniszczalnym klejnotem łagodnego i cichego ducha, który jedynie ma wartość przed Bogiem” (1 P 3,3-4). 

Ożywienie to przyniosło głębokie badanie serca i pokorę. Charakteryzowało się uroczystymi, żarliwymi apelami do grzesznika i głębokim współczuciem wobec tych, którzy zostali wykupieni krwią Chrystusa. Mężczyźni i kobiety modlili się i walczyli z Bogiem o zbawiennie innych. Owoce takiego ożywienia widoczne były w tych, którzy nie cofali się przed wyrzeczeniem się siebie i poniesieniem ofiary, ale cieszyli się, że uznano ich za godnych znosić zniewagi i doświadczenia dla sprawy Chrystusa. Ludzie widzieli przemianę w życiu tych, którzy wyznawali imię Jezusa. Dzięki ich wpływowi zyskiwała społeczność. Gromadzili z Chrystusem i siali dla Ducha, aby zbierać życie wieczne. 

Można o nich powiedzieć: „zasmuceni ku nawróceniu”. „[T]eraz jednak cieszę się, nie dlatego, że zostaliście zasmuceni, ale że zostaliście zasmuceni ku nawróceniu; zostaliście bowiem zasmuceni według Boga, tak że w niczym nie doznaliście szkody z naszej strony. Bowiem smutek, który jest według Boga, sprawia nawrócenie ku zbawieniu i nikt go nie żałuje, ale smutek według świata sprawia śmierć. Oto bowiem samo to, że byliście zasmuceni według Boga, jak wielką sprawiło w was gorliwość, jaką obronę, jaką zapalczywość, jaką bojaźń, jaką tęsknotę, jaki zapał, jaką pomstę, tak że we wszystkim okazaliście się być czystymi w tej sprawie” (2 Kor 7,9-11 DBG).  

-281-

Oto rezultat działania Ducha Bożego. Nie ma dowodu na prawdziwe nawrócenie, dopóki nie pociągnie ono za sobą reformy. Jeśli grzesznik dotrzymuje złamanej obietnicy, jeśli oddaje to, co ukradł, wyznaje swoje grzechy, a także miłuje Boga i bliźnich, może być pewny, że odnalazł pokój z Bogiem. Takie były rezultaty przebudzenia religijnego w minionych latach. Sądząc po owocach, stały się błogosławieństwem Bożym dla zbawienia ludzi i podźwignięcia ludzkości. 

Jednak wiele współczesnych ruchów przebudzeniowych pozostaje w ostrym kontraście wobec tamtych przejawów Bożej łaski, które wcześniej towarzyszyły dziełu sług Bożych. Rzeczywiście wywołują one szerokie zainteresowanie, wielu utrzymuje, że się nawróciło i obserwować można ogromny napływ ludzi do Kościoła; mimo to rezultaty 

te nie gwarantują, że towarzyszy im odpowiedni rozwój prawdziwego duchowego życia. Światło, które rozbłyska na jakiś czas, wkrótce gaśnie, co sprawia, że ciemności są większe niż wcześniej. 

Popularne ruchy przebudzeniowe zbyt często pojawiają się jako wynik apelowania do wyobraźni, pobudzania emocji, zaspokajania potrzeby przeżywania czegoś nowego i zaskakującego. Ci, którzy nawracają się w taki sposób, nie mają większej ochoty na słuchanie prawd biblijnych, nie interesuje ich świadectwo proroków i apostołów. Jeśli nabożeństwo nie ma posmaku sensacji, nie jest dla nich pociągające. Poselstwo, które apeluje do chłodnego umysłu, nie wywołuje żadnego odzewu. Jasne ostrzeżenia Słowa Bożego odnoszące się bezpośrednio do kwestii ich wiecznego życia pozostają niezauważone. 

Dla każdego naprawdę nawróconego serca relacja z Bogiem i sprawy wieczności będą najważniejszą sprawą w życiu. Jednak gdzie we współczesnych Kościołach można odnaleźć ducha poświęcenia się Bogu? Nawróceni nie porzucają swej dumy ani miłości do świata. Nie wyrażają większej chęci, aby zaprzeć się samego siebie, wziąć krzyż i iść w ślady łagodnego i pokornego Jezusa, niż miało to miejsce przed ich nawróceniem. Religia stała się przedmiotem drwin niewierzących i sceptyków, ponieważ ci, którzy twierdzą, że ją wyznają, nie są świadomi jej zasad. W wielu Kościołach moc pobożności pozostaje zjawiskiem niemal zupełnie nieznanym. Pikniki, kościelne przedstawienia, kiermasze, piękne domy, wygląd osobisty wyparły myśli o Bogu. Umysł zajęty jest sprawami doczesnych dóbr, posiadłości i świeckich interesów, a sprawy wieczności nie mają prawie żadnego znaczenia. 

Bez względu na powszechny upadek wiary i pobożności istnieją w tych Kościołach prawdziwi naśladowcy Chrystusa. Zanim świat doświadczy ostatecznego rozwiązania kwestii grzechu przez Boga, wśród ludu Pańskiego nastąpi takie ożywienie elementarnej pobożności, jakiego nie doświadczano od czasów apostołów. Na dzieci Boże zostanie wylany Duch Boży i Jego moc. W tym czasie wielu oddzieli się od Kościołów, w których umiłowanie tego świata wykorzeniło miłość do Boga i Jego Słowa. Liczni, zarówno duchowni, jak i zwykli wyznawcy, z radością przyjmą wielkie prawdy, które Bóg przykazał głosić w tym czasie, aby przygotować ludzi na powtórne przyjście Pana. Wróg duszy pragnie przeszkodzić temu dziełu; zanim ten ruch się pojawi, będzie chciał mu zapobiec, wprowadzając jego imitację. W Kościołach, które będzie mógł poddać swej zwodniczej sile, sprawi wrażenie, że wylane zostało szczególne Boże błogosławieństwo; objawi się coś, co będzie uważane za kwestię religijną o wielkim znaczeniu.

-282 – 

Tłumy będą cieszyć się, że Bóg działa dla nich w cudowny sposób, podczas gdy będzie to działanie innego ducha. Pod płaszczykiem religii szatan będzie chciał rozszerzyć swój wpływ w chrześcijańskim świecie. 

W wielu ruchach przebudzeniowych, jakie miały miejsce w ostatnich pięćdziesięciu latach, w mniejszym lub większym stopniu działały te same wpływy, które zamanifestują się w przyszłości w ruchach o jeszcze większym zasięgu. Jest to emocjonalne podekscytowanie, mieszanie prawdy z fałszem, dobrze przygotowane po to, aby wprowadzać w błąd. Nikt jednak nie musi zostać zwiedziony. W świetle Słowa Bożego nietrudno jest rozpoznać naturę tych ruchów. Wszędzie tam, gdzie ludzie pomijają świadectwo Biblii, odwracając się od jasnych, testujących serce prawd, które wymagają wyrzeczenia się siebie i rezygnacji ze świata, można być pewnym, że nie towarzyszy temu Boże błogosławieństwo. Natomiast według zasady podanej przez samego Chrystusa: „Po ich owocach poznacie ich” (Mt 7,16) — wiadomo, że ruchy te nie są prowadzone przez Ducha Bożego. 

Bóg objawił ludziom samego siebie w prawdach swojego Słowa; dla wszystkich, którzy je akceptują, są one tarczą przeciwko zwiedzeniom szatana. Ich zlekceważenie otworzyło drzwi złu, które dziś staje się tak powszechne w świecie religii. W ogromnym stopniu stracono z oczu naturę i znaczenie prawa Bożego. Mylna koncepcja Jego charakteru, niezmienności i wymagań doprowadziła do błędów w kwestii nawrócenia i uświęcenia, co w rezultacie przyczyniło się do obniżenia standardu pobożności w Kościele. To tutaj musi kryć się tajemnica braku Ducha i mocy Bożej w ruchach przebudzeniowych naszych czasów. 

W różnych denominacjach istnieją znani ze swej pobożności ludzie, którzy mają świadomość takiego stanu rzeczy i ubolewają nad tym faktem. Profesor Edwards A. Park, odnosząc się do współczesnych zagrożeń religijnych, trafnie zauważa: „Jednym ze źródeł niebezpieczeństwa jest niechęć duchownych do wprowadzania w życie Bożego prawa. 

-283-

W przeszłości kazalnica była echem głosu sumienia. (…) Nasi najznamienitsi kazno dzieje prezentowali w swych dysputach najwyższą klasę; idąc za przykładem Mistrza, wynosili na piedestał prawo, jego przykazania i ostrzeżenia. Powtarzali dwie wielkie maksymy — o tym, że prawo stanowi zapis Bożej doskonałości oraz że człowiek, który nie kocha prawa, nie kocha też ewangelii; ponieważ prawo, tak jak ewangelia, jest zwierciadłem, w którym odbija się prawdziwy charakter Boży. Zagrożenie to prowadzi do kolejnego, które polega na tym, że nie docenia się niebezpieczeństwa grzechu, jego zasięgu i ciemnej strony. Tak jak sprawiedliwe jest przykazanie, tak złe jest nieposłuszeństwo wobec niego”. 

Wielu przywódców religijnych zapewnia, że Chrystus przez swą śmierć unieważnił prawo i od tej pory ludzie są wolni od jego wymagań. Są tacy, którzy przedstawiają je jako nieznośne brzemię i twierdzą, że w przeciwieństwie do niewoli prawa można cieszyć się wolnością pod panowaniem ewangelii. 

Jednak prorocy i apostołowie mieli zupełnie inny stosunek do prawa Bożego. Dawid powiedział: „I chodzić będę na wolności, bo szukam rozkazów twoich” (Ps 119,45). Apostoł Jakub, który pisał po śmierci Chrystusa, określa Dekalog jako „królewskie Prawo” i „doskonałe Prawo, Prawo wolności” (Jk 2,8 BT; 1,25 BT). Pół wieku po ukrzyżowaniu apostoł Jan wygłasza błogosławieństwo nad tymi, „którzy czynią przykazania jego, aby mieli prawo do drzewa życia, i aby weszli bramami do miasta” (Ap 22,14 DBG). 

Twierdzenie, jakoby Chrystus poprzez swoją śmierć obalił prawo Ojca, nie ma żadnych podstaw. Gdyby możliwa była zmiana prawa lub dałoby się je usunąć, wówczas Chrystus nie musiałby umierać, aby ocalić człowieka od konsekwencji grzechu. Śmierć Chrystusa, tak daleka od obalania prawa, stanowi dowód na jego niezmienność. Syn Boży przyszedł, aby „uczynić prawo wielkim i wspaniałym” (Iz 42,21 BWP). Sam powiedział: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo (…) dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie” (Mt 5,17-18 BT). Natomiast o sobie samym mówi: „Jest moją radością, mój Boże, czynić Twoją wolę, a Prawo Twoje mieszka w moim wnętrzu” (Ps 40,8 BT). 

Prawo Boże jest w swej naturze niezmienne. Stanowi objawienie woli i charakteru jego Autora. Bóg jest miłością i tak samo miłością jest Jego prawo . Zawarte w nim dwie wielkie zasady to miłość wobec Boga i miłość wobec człowieka. „[M]iłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa” (Rz 13,10 BT). Charakter Boga to sprawiedliwość i prawda; taka jest również natura Jego prawa. Psalmista mówi: „Prawo Twoje jest prawdą”; „wszystkie Twoje przykazania są sprawiedliwe” (Ps 119,142.172 BT). Apostoł Paweł natomiast oznajmia: „Prawo samo jest bezsprzecznie święte; święte, sprawiedliwe i dobre jest też przykazanie” (Rz 7,12 BT). Takie prawo, będące wyrazem myśli i woli Boga, musi być wieczne jak sam jego Autor. 

Zadaniem nawrócenia i uświęcenia jest połączenie na nowo ludzi z Bogiem poprzez doprowadzenie ich do zgody z zasadami Jego prawa. Na początku człowiek został stworzony na obraz Boga. Pozostawał w doskonałej harmonii z charakterem Boga i Jego prawa; zasady sprawiedliwości miał wypisane w sercu. Jednak grzech oddzielił go od jego Twórcy. Nie odzwierciedlał już dłużej Jego obrazu. Jego serce pozostawało w stanie wojny wobec zasad Bożego prawa. „Ponieważ dążność ciała jest wroga Bogu, nie podporządkowuje się bowiem Prawu Bożemu, ani nawet nie jest do tego zdolna” (Rz 8,7 BT).

-284-

Jednak „Bóg tak umiłował świat, że dał swojego jednorodzonego Syna”420, aby człowiek mógł na nowo pojednać się z Bogiem. Dzięki zasługom Chrystusa może on powrócić do harmonii ze swoim Twórcą. Jego serce musi zostać odnowione Bożą łaską; musi otrzymać nowe życie z wysokości. Ta zmiana to nowe narodziny, bez których — jak mówi Jezus — nikt „nie może zobaczyć królestwa Bożego” (DBG). 

Pierwszym krokiem w pojednaniu z Bogiem jest przekonanie o grzechu. „[G]rzech jest przestępstwem prawa”. „[P]rzez prawo jest poznanie grzechu” (1 J 3,4 DBG; Rz 3,20 DBG). Aby grzesznik zobaczył, że jest winny, musi przetestować swój charakter za pomocą wielkiej Bożej miary sprawiedliwości. Jest ona lustrem, które pokazuje doskonałość sprawiedliwego charakteru i pozwala mu dostrzec defekty jego własnego. 

Prawo ukazuje człowiekowi jego grzechy, ale nie dostarcza lekarstwa. Choć posłusznemu obiecuje życie, oznajmia, że udziałem przestępcy będzie śmierć. Jedynie ewangelia Chrystusa jest w stanie uwolnić człowieka od potępienia lub skalania grzechem. Musi on doświadczyć skruchy przed Bogiem, którego prawo zostało złamane, oraz uwierzyć w Chrystusa i złożoną za niego odkupieńczą ofiarę. W ten sposób uzyskuje on „odpuszczenie przeszłych grzechów” i staje się uczestnikiem boskiej natury. Adoptowany staje się dzieckiem Bożym, dlatego woła: „Abba, Ojcze!”. 

Czy może teraz swobodnie łamać Boże prawo? Paweł mówi: „Czy więc przez wiarę unieważniamy Prawo? W żadnym razie — lecz Prawo utwierdzamy”. „Jakże my, którzy grzechowi umarliśmy, jeszcze w nim żyć mamy?” (Rz 3,31 EIB; Rz 6,2). Jan natomiast oznajmia: „Na tym bowiem polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań jego, a przykazania jego nie są uciążliwe” (1 J 5,3). Przy nowonarodzeniu serce jedna się z Bogiem i współbrzmi z Jego prawem. Kiedy w grzeszniku dokonuje się potężna zmiana, przechodzi on ze śmierci do życia, z grzechu do świętości, od buntu i przestępstwa do posłuszeństwa i wierności. Stare życie w oddaleniu od Boga skończyło się; rozpoczęło się nowe życie w zgodzie, wierze i miłości. Wówczas „słuszne żądania zakonu” wykonają się „na nas, którzy nie według ciała postępujemy, lecz według Ducha” (Rz 8,4). A serce będzie mówiło tak: „Jakże miłuję Prawo Twoje: przez cały dzień nad nim rozmyślam” (Ps 119,97 BT). 

„Prawo Pana jest doskonałe, nawracające duszę” (Ps 19,8 DBG). Bez prawa ludzie nie posiadają żadnego pojęcia o czystości i świętości Boga ani o własnej winie i nieczystości. Nie mają prawdziwego przekonania o grzechu i nie czują potrzeby skruchy. Nie postrzegając siebie na straconej pozycji przestępców prawa Bożego, nie zdają sobie sprawy z tego, że potrzebują pojednawczej krwi Chrystusa. Nadzieja zbawienia przyjmowana jest bez radykalnej zmiany serca i bez reformy życia. W ten sposób mnożą się powierzchowne nawrócenia, a do Kościoła przyłączają się tłumy, które nigdy nie połączyły się z Chrystusem. 

Z lekceważenia lub odrzucenia Bożego prawa rodzą się również fałszywe teorie dotyczące uświęcenia, które zajmują poczesne miejsce we współczesnych ruchach religijnych. Są one błędne w teorii i zarazem pociągają za sobą niebezpieczne konsekwencje w praktyce; fakt, że zyskują powszechne uznanie, sprawia, iż podwójnie ważne staje się, aby wszyscy zyskali jasne zrozumienie, czego w tej kwestii naucza Pismo. 

Prawdziwe uświęcenie jest nauką biblijną. Apostoł Paweł w swoim Liście do zboru w Tesalonice stwierdza: „Taka jest bowiem wola Boża: uświęcenie wasze”. I modli się: „A sam Bóg pokoju niech was zupełnie uświęci” (1 Tes 4,3; 5,23 DBG). Biblia uczy jasno, czym jest uświęcenie i jak je osiągnąć. Zbawiciel modlił się o swoich uczniów: „Poświęć ich w prawdzie twojej; słowo twoje jest prawdą” (J 17,17). Paweł zaś uczy, że wierzący mają być „poświęceni przez Ducha Świętego” (Rz 15,16). Na czym polega dzieło Ducha Świętego? Jezus nauczał swoich uczniów: „Lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę” (J 16,13). Psalmista natomiast mówi: „Prawo Twoje jest prawdą”421. 

Posted in

Droga do Odnowy

Leave a Comment