Wielki Bój – Dzień 083

Rozdział 36 – ZBLIŻAJĄCY SIĘ KONFLIKT 

Od samego początku wielkiego konfliktu w niebie celem szatana było obalenie prawa Bożego. Zamierzał tego dokonać poprzez rozpętanie rebelii przeciw Stworzycielowi i chociaż został usunięty z nieba, przeniósł identyczne działania wojenne na ziemię. Zwodzi ludzi i bezustannie dąży do tego, aby łamali oni prawo Boże. Bez względu na to, czy cel ten zostanie osiągnięty przez odrzucenie całego prawa, czy jednego z jego przykazań, ostateczny rezultat będzie taki sam. Kto łamie „jeden punkt”, manifestuje pogardę dla całego prawa; swoim wpływem i przykładem staje po stronie przestępstwa; staje się „winnym wszystkiego” (Jk 2,10). Zamierzając wzbudzić pogardę dla Bożych ustaw, szatan wypaczył nauki Biblii, a powstałe w taki sposób błędy włączył do zasad wiary tysięcy tych, którzy twierdzą, że wierzą Pismu Świętemu. Ostatnie wielkie starcie pomiędzy prawdą i błędem to po prostu ostatnia bitwa w długim boju o prawo Boże. Do tego momentu właśnie się zbliżamy — do bitwy pomiędzy prawami ludzkimi a przykazaniami Jahwe, pomiędzy religią Biblii a religią baśni i tradycji.

Siły, które zgromadzą się w tym starciu przeciwko prawdzie i sprawiedliwości, są aktywne już teraz. Święte Słowo Boże, które zostało nam powierzone za wielką cenę cierpienia i krwi, jest niedoceniane. Biblia dostępna jest dla wszystkich, ale niewielu jest takich, którzy rzeczywiście przyjmują ją jako przewodnik życia. Nielojalność rozwinęła się do alarmujących rozmiarów nie tylko w świecie, ale i w Kościele. Wielu postanowiło odrzucić doktryny, które są filarami chrześcijańskiej wiary. Wielkie prawdy dotyczące stworzenia, przedstawione tak, jak ukazali je natchnieni pisarze, upadek człowieka, pojednanie, niezmienność prawa Bożego — zostały praktycznie odrzucone, w całości lub w części, przez większość rzekomo chrześcijańskiego świata. Tysiące tych, którzy szczycą się swoją mądrością i niezależnością, uważają pokładanie całkowitego zaufania w Biblii za objaw słabości; sądzą, że podważanie Pisma Świętego, traktowanie go alegorycznie oraz rozumowe objaśnianie najistotniejszych prawd to dowód szczególnych zdolności i wiedzy. Wielu duchownych naucza ludzi, a wielu wykładowców i nauczycieli przekazuje swoim studentom, że prawo Boże zostało zmienione, a nawet unieważnione. Panuje przekonanie, że ci, którzy twierdzą, iż jego wymagania są nadal ważne i należy ich przestrzegać dosłownie, zasługują jedynie na wyśmianie albo lekceważenie. 

Odrzucając prawdę, ludzie odrzucają Autora. Depcząc prawo Boże, przeczą autorytetowi Prawodawcy. Stworzenie bożka z fałszywych doktryn i teorii jest równie łatwe jak wykonanie go z drewna czy kamienia. 

-351-

Przedstawiając w fałszywym świetle cechy Boga, szatan sprawia, że ludzie przypisują Mu fałszywy charakter. U wielu bóstwo filozofii zajmuje tron Jahwe; niewielu natomiast czci żywego Boga, objawionego w Jego Słowie, w Chrystusie i w dziełach stworzenia. Tysiące obdarzają boską czcią naturę, równocześnie negując Boga natury. Bałwochwalstwo istnieje w dzisiejszym chrześcijańskim świecie tak realnie, jak istniało w dawnym Izraelu za czasów Eliasza, choć w innej formie. Bóstwo wielu ludzi uważanych za mądrych, filozofów, poetów, polityków, dziennikarzy, modnych kręgów towarzyskich, wielu uniwersytetów i uczelni, nawet niektórych instytucji o profilu teologicznym — nie jest w niczym lepsze niż Baal, fenicki bóg słońce. 

Żaden błąd zaakceptowany przez świat chrześcijański nie uderza bardziej w autorytet nieba, żaden nie jest tak zdecydowanie skierowany przeciw nakazom rozsądku, żaden nie przynosi bardziej zgubnych rezultatów niż współczesna doktryna tak szybko zyskująca popularność, że Boże prawo już nie obowiązuje. Każdy naród ma swoje prawa, które szanuje i którym jest posłuszny; żaden rząd nie byłby w stanie bez nich istnieć. Jak zatem można sobie wyobrażać, że Stwórca nieba i ziemi nie posiada prawa, aby rządzić istotami, które stworzył? Przypuśćmy, że czołowi ministrowie mieliby głosić publicznie, iż prawa, które rządzą ich krajem i chronią prawa jego obywateli, nie są obowiązkowe — że ograniczają wolność ludu, a zatem nie powinno się ich przestrzegać. Jak długo tolerowano by takich ludzi za mównicą? Czy nieposzanowanie praw państwowych i narodowych jest cięższą obrazą niż deptanie tych nauk Bożych, które są podstawą wszelkiego porządku? 

Byłoby to bardziej logiczne, gdyby państwa zniosły swoje ustawy i pozwoliły ludziom robić, co im się podoba, niż gdyby Władca wszechświata anulował swoje prawo i pozostawił świat bez standardu będącego miarą potępienia winnych czy obrony posłusznych. Czyż nie znamy konsekwencji unieważniania prawa Bożego? Podjęto taką próbę. Straszne były wydarzenia, jakie miały miejsce we Francji, kiedy do władzy doszedł ateizm. Świat ujrzał wówczas, że odrzucenie nałożonych przez Boga ograniczeń oznacza przyjęcie zasady najokrutniejszego z tyranów. Kiedy usuwa się standard sprawiedliwości, przed księciem zła otwiera się droga, aby mógł ustanowić na ziemi swoją władzę. 

Gdziekolwiek odrzuca się Boże przykazania, grzech przestaje wydawać się czymś niedopuszczalnym, a sprawiedliwość — pożądanym. Ci, którzy odmawiają poddania się rządom Bożym, są zupełnie niezdolni do panowania nad sobą. Poprzez szkodliwe nauki duch niesubordynacji wszczepiany jest w serca dzieci i młodzieży, z natury nieznoszących kontroli. Owocuje to anarchicznym, rozwiązłym stanem społeczeństwa. Gdy szydzi się z łatwowierności tych, którzy są posłuszni wymaganiom Boga, tłumy chętnie przyjmują złudzenia szatana. Zwalniają wodze pożądliwości i praktykują grzechy, które sprowadziły sądy na pogan. 

Ci, którzy uczą ludzi lekceważyć przykazania Boże, sieją nieposłuszeństwo i zbiorą nieposłuszeństwo. Jeśli ograniczenia, jakie nakłada Boże prawo, zostaną całkowicie odrzucone, wkrótce zlekceważone zostaną prawa ustanowione przez ludzi. Ponieważ Bóg zakazuje nieuczciwych praktyk, pożądania cudzej własności, kłamstwa i oszustwa, ludzie gotowi są deptać Jego ustawy jako ograniczenia ich dobrobytu na tym świecie, jednak rezultatem odrzucenia tych przepisów będzie to, czego się nie spodziewają. 

-352-

Skoro prawo nie musi obowiązywać, to czemu obawiać się popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa? Ludzie siłą zagarnialiby posiadłości swoich sąsiadów, a najsilniejsi byliby najbardziej bogaci. Życie nie byłoby szanowane. Ślubowanie małżeńskie przestałoby być dłużej świętym bastionem chroniącym rodzinę. Kto miałby dość siły, mógłby — gdyby tylko zechciał — przemocą odebrać żonę sąsiadowi. Piąte przykazanie zostałoby odrzucone tak jak czwarte. Dzieci nie wahałyby się pozbawić życia swoich rodziców, gdyby tylko mogły w ten sposób zyskać to, czego pragnęłyby ich zepsute serca. Cywilizowany świat napełniłyby hordy rabusiów i morderców, a z ziemi zniknęłyby pokój, cisza i szczęście. 

To właśnie nauka głosząca, że ludzie są wolni od posłuszeństwa Bożym wymaganiom, osłabiła siłę moralnych zobowiązań i otworzyła tamy szerzącej się niesprawiedliwości. Bezprawie, rozpusta i zepsucie ogarniają nas jak przytłaczająca fala. Szatan działa w rodzinie. Jego sztandar powiewa nawet w domach zdeklarowanych chrześcijan. Istnieją tam: zazdrość, podejrzliwość, hipokryzja, wyobcowanie, rywalizacja, walka, zdradzanie powierzonych tajemnic, pobłażanie pożądliwości. Cały system religijnych zasad i doktryn, które powinny stanowić podstawę i ramy życia społecznego, wydaje się być chwiejącym się zlepkiem, gotowym w każdej chwili się rozpaść. Najokrutniejsi kryminaliści, wtrąceni do więzienia za swoje przestępstwa, często stają się odbiorcami prezentów i poświęca się im uwagę, jakby dostąpili godnego pozazdroszczenia przywileju. Prasa publikuje odrażające szczegóły występku, pobudzając w ten sposób innych do oszustwa, rabunku i morderstwa; a szatan cieszy się z sukcesu swoich piekielnych planów. Zauroczenie występkiem, bezmyślne traktowanie życia, straszliwy wzrost niewstrzemięźliwości i nikczemności każdego rodzaju i stopnia, powinny pobudzić wszystkich, którzy boją się Boga, do pytania, co można zrobić, aby powstrzymać tę falę zła. 

Sądowe trybunały są skorumpowane. Rządzących pobudza pragnienie zysku i umiłowanie zmysłowej przyjemności. Nieumiarkowanie przyćmiło zdolności wielu ludzi tak, że szatan sprawuje nad nimi całkowitą kontrolę. Prawnicy są zdemoralizowani, przekupni, omamieni. Wśród tych, którzy zarządzają ustawami, nierzadkim zjawiskiem jest pijaństwo i ucztowanie, namiętność, zazdrość i wszelka nieuczciwość. „Dlatego prawo zostało usunięte na bok, a sprawiedliwość pozostaje daleko, gdyż prawda potyka się na rynku, a dla uczciwości miejsca nie ma” (Iz 59,14). 

Nieprawość i duchowa ciemność, które panowały pod zwierzchnictwem Rzymu, były nieuniknionym rezultatem tego, że ukrywał on Pismo Święte. Gdzie jednak leży przyczyna powszechnej niewierności, odrzucenia prawa Bożego i wynikającej z tego korupcji przy pełnym blasku ewangelicznego światła w erze wolności religijnej? Teraz, kiedy szatan nie może już dłużej utrzymywać świata pod swoją kontrolą, ukrywając Pismo, ucieka się do innych środków, aby osiągnąć ten sam cel. Niszczenie wiary w Biblię służy jego zamiarom tak samo jak niszczenie samej Biblii. Zaszczepiając przekonanie, że Boże prawo nie jest wiążące, tak skutecznie prowadzi ludzi do przestępstwa, jakby zupełnie nie znali Bożych przykazań. Aby dalej realizować swoje plany, tak jak w poprzednich epokach również działa przez Kościół. Współczesne społeczności religijne nie chcą słuchać niepopularnych prawd wyraźnie przedstawionych w Piśmie Świętym, a zwalczając je, przyjęły takie interpretacje i zajęły takie stanowiska, przez które ziarno sceptycyzmu zostało szeroko rozsiane. Podpisując się pod błędną nauką papiestwa głoszącą naturalną nieśmiertelność oraz istnienie świadomości człowieka po śmierci, porzucili jedyną obronę przed zwiedzeniami spirytyzmu. Z powodu doktryny o wiecznych mękach wielu ludzi straciło zaufanie do Biblii. Kiedy zatem przedstawia się im kwestię ważności czwartego przykazania i wskazuje, by przestrzegali szabatu siódmego dnia, wielu popularnych chrześcijańskich nauczycieli twierdzi, że prawo Boże już dłużej nie obowiązuje — jest to bowiem jedyny sposób na uniknięcie obowiązków, których nie mają ochoty wypełniać.

-353-

 W ten sposób odrzucają równocześnie prawo i szabat. W miarę postępu działań na rzecz reformy dnia odpoczynku owo odrzucenie Bożego prawa w celu uniknięcia konieczności wypełniania czwartego przykazania stanie się niemal powszechne. Nauki przywódców religijnych otworzyły drzwi dla niewierności, spirytyzmu i pogardy dla świętego prawa Bożego. Na ludziach tych spoczywa straszliwa odpowiedzialność za zło istniejące w chrześcijańskim świecie. 

Ta sama grupa ludzi wysunęła jednak tezę, że szybko rozprzestrzeniająca się korupcja jest w dużej mierze spowodowana zbezczeszczeniem tak zwanego „chrześcijańskiego szabatu” i że egzekwowanie przestrzegania niedzieli pozwoli znacznie poprawić moralność społeczeństwa. Szczególny nacisk kładzie się na tę kwestię w Ameryce, gdzie najszerzej była głoszona nauka o prawdziwym szabacie. Tutaj działania na rzecz wstrzemięźliwości, jednej z najważniejszych reform moralnych, często łączą się z ruchem niedzielnym, a zwolennicy tego ostatniego znani są jako działacze promujący to, czym społeczeństwo jest żywo zainteresowane. Ci, którzy odmawiają współpracy z nimi, są określani mianem wrogów umiarkowania i reformy. Jednak fakt, że ruch zmierzający do uprawomocnienia błędnej nauki zajmuje się działalnością, która sama w sobie jest dobra, nie jest argumentem przemawiającym na korzyść błędu. Można ukryć truciznę, mieszając ją ze zdrowym pokarmem, ale nie da się przez to zmienić jej natury. Wręcz przeciwnie — staje się tym bardziej niebezpieczna, ponieważ jest bardziej prawdopodobne, że zostanie przyjęta niepostrzeżenie. Przywódcy ruchu niedzielnego mogą popierać reformy, których potrzebują ludzie, zasady, które pozostają w harmonii z Biblią. Ponieważ jednak pomieszane są one z czymś, co pozostaje w sprzeczności z prawem Boga, Jego słudzy nie mogą się do nich przyłączyć. Nic nie jest w stanie usprawiedliwić porzucenia przykazań Bożych dla przykazań ludzkich. 

Posted in

Droga do Odnowy

Leave a Comment