Wielki Bój – Dzień 052

Rozdział 20 – WIELKIE PRZEBUDZENIE RELIGIJNE 

Wszternastym rozdziale Księgi Apokalipsy, w proroctwie o poselstwie pierwszego anioła przepowiedziane zostało wielkie przebudzenie religijne jako konsekwencja głoszenia wieści o Chrystusie, który ma wkrótce powrócić. Opisano tam anioła „lecącego przez środek nieba, który miał ewangelię wieczną, aby ją zwiastować mieszkańcom ziemi i wszystkim narodom, i plemionom, i językom, i ludom”, który „donośnym głosem” głosi poselstwo: „Bójcie się Boga i oddajcie mu chwałę, gdyż nadeszła godzina sądu jego, i oddajcie pokłon temu, który stworzył niebo i ziemię, i morze, i źródła wód” (Ap 14,6-7). 

Niezmiernie istotne jest, że zwiastunem tego ostrzeżenia jest anioł. Bóg w swej mądrości uznał, że czystość, wspaniałość i siła niebiańskiego posłańca reprezentować będą wzniosły charakter dzieła, jakie ma się dokonać dzięki poselstwu, któremu będą towarzyszyły moc i chwała. Lot anioła „lecącego przez środek nieba”, „donośny głos”, jakim przekazuje ostrzeżenie, i to, że ogłasza je „mieszkańcom ziemi i wszystkim narodom, i plemionom, i językom, i ludom” — dowodzi, jak szybko rozprzestrzenia się ten ruch i że swym zasięgiem obejmuje cały świat. 

Sama treść poselstwa rzuca światło na to, w jakim czasie będzie się on rozwijał. Stwierdza się, że ma być częścią „wiecznej ewangelii” i że oznajmia początek sądu. Poselstwo zbawienia miało być głoszone we wszystkich stuleciach; jednak to poselstwo stanowi część ewangelii, jaka ma być głoszona jedynie w dniach ostatecznych, ponieważ jedynie dla tego czasu prawdziwe jest określenie, że nadeszła godzina sądu. Widać to szczególnie wyraźnie na przykładzie Księgi Daniela. Proroka poproszono, aby tę część proroctwa, która dotyczy dni ostatnich, zamknął i zapieczętował „aż do czasu ostatecznego”. Opierające się na wypełnieniu tych proroctw, poselstwo dotyczące sądu nie będzie głoszone, dopóki nie nastanie ten czas. Jednak wraz z nastaniem czasu końca, jak pisze Daniel, „wielu będzie to badać i wzrośnie poznanie” (Dn 12,4). 

Apostoł Paweł ostrzegł [współczesny mu — przyp. tłum.] Kościół, aby nie oczekiwał powrotu Chrystusa w swoich czasach. „[D]zień ten nie nadejdzie” — pisze — „dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia” (2 Tes 2,3 BT). Nie można więc oczekiwać powrotu naszego Pana, zanim nie pojawi się odstępstwo i długi okres panowania „człowieka grzechu”. Ten ostatni, określany również mianem „tajemnicy bezbożności”358 (BT), „niegodziwcem” i „synem zatracenia”, symbolizuje papiestwo, które według proroctwa miało sprawować swoje rządy przez 1260 lat. 

-219-

Okres ten dobiegł końca w 1798 roku. Przyjście Chrystusa nie mogło zatem nastąpić przed tą datą. Ostrzeżenie Pawła dotyczy całego chrześcijaństwa do roku 1798. Po tej dacie ma się rozpocząć głoszenie wieści o powtórnym przyjściu Chrystusa. 

Nigdy w przeszłości nie głoszono takiego poselstwa. Jak można zauważyć, nie głosił go Paweł; wskazywał on swoim współbraciom, że Pan powróci w odległej przyszłości. Nie głosili jej reformatorzy. Marcin Luter umiejscawiał sąd w przyszłości oddalonej od jego czasów o jakieś trzysta lat. Ponieważ jednak w 1798 roku Księga Daniela została odpieczętowana, wzrosła wiedza na temat proroctw i wielu zaczęło głosić uroczystą wieść o zbliżającym się sądzie. 

Ruch adwentowy pojawił się w wielu krajach chrześcijańskich równocześnie, podobnie jak Wielka Reformacja szesnastego wieku. Mężowie wiary i modlitwy, zarówno w Europie, jak i w Ameryce, poświęcili się studiowaniu proroctw, a zgłębiając natchnione słowa, odkrywali przekonujące dowody na to, że koniec wszystkich rzeczy jest bliski. W różnych krajach istniały niezależnie od siebie grupy chrześcijan, którzy jedynie dzięki świadectwu Pisma Świętego doszli do przekonania, że przyjście Zbawiciela jest bliskie359. 

W 1821 roku, trzy lata po wygłoszeniu przez Millera wykładu na temat proroctw wskazujących na czas sądu, wieści o bliskim przyjściu Chrystusa zaczął głosić dr Józef Wolff, „misjonarz świata”. Urodził się w Niemczech, ale miał żydowskie korzenie i był synem rabina. Był jeszcze bardzo młody, kiedy przekonał się o prawdziwości wiary chrześcijańskiej. Obdarzony żywym, dociekliwym umysłem z uwagą przysłuchiwał się rozmowom, jakie toczyły się w jego rodzinnym domu, kiedy pobożni Żydzi gromadzili się, aby opowiadać o nadziejach i przypuszczeniach dotyczących nadejścia Mesjasza i odbudowy świetności Izraela. Pewnego dnia usłyszał, jak wspomniano o Jezusie z Nazaretu, i zapytał, kim był ten człowiek. „Niezwykle utalentowanym Żydem” — padła odpowiedź — „ale podawał się za Mesjasza i żydowski trybunał skazał Go na śmierć”. „Dlaczego” — zapytał jeszcze — „Jerozolima została zburzona, a my jesteśmy w niewoli?”. „Niestety dlatego” — odparł jego ojciec — „że Żydzi mordowali proroków”. Chłopcu natychmiast zaświtała myśl: może Jezus również był prorokiem, a Żydzi zabili Go, choć był niewinny?360. To uczucie było tak silne, że pomimo iż nie wolno mu było wchodzić do chrześcijańskiego kościoła, często stawał na zewnątrz, aby posłuchać kazania.

-220-

Kiedy miał zaledwie siedem lat, chwalił się przed sąsiadem staruszkiem, który był chrześcijaninem, przyszłym triumfem Izraela w czasie, kiedy przyjdzie Mesjasz; wtedy starszy pan zwrócił się do niego łagodnie: „To był Jezus z Nazaretu, (…) a twoi przodkowie ukrzyżowali Go, podobnie jak robili to wcześniej z prorokami. Idź do domu i przeczytaj pięćdziesiąty trzeci rozdział Księgi Izajasza, a przekonasz się, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym”361. To natychmiast przekonało chłopca. Poszedł do domu i przeczytał wskazany fragment, zdumiewając się, jak dokładnie jego słowa wypełniły się w osobie Jezusa z Nazaretu. Czyżby chrześcijanie mówili prawdę? Chłopiec poprosił ojca o wyjaśnienie proroctwa, ale spotkał się z tak uporczywym milczeniem, że już nigdy nie odważył się poruszyć tego tematu. Jednak to jedynie wzmogło jego potrzebę głębszego poznania tego, w co wierzyli chrześcijanie.

W jego żydowskim domu ściśle strzeżono przed nim wiedzy, której tak poszukiwał; jednak kiedy tylko skończył jedenaście lat, opuścił dom rodzinny i wyruszył w świat, aby samodzielnie zdobyć wykształcenie, wybrać własną religię i drogę życia. Przez jakiś czas pomieszkiwał u krewnych, ale wkrótce został przez nich odepchnięty jako odstępca i samotnie, pozbawiony środków do życia, musiał odnaleźć sobie miejsce wśród obcych. Wędrował z jednego miejsca do drugiego, pilnie studiując i utrzy mując się z nauki języka hebrajskiego.

Pod wpływem katolickiego nauczyciela został katolikiem i podjął decyzję, że zostanie misjonarzem wśród swojego na rodu. Z takim zamiarem kilka lat później podjął studia w Rzymie na wydziale misyjnym. Tutaj z kolei z powodu jego nawyku niezależnego myślenia i otwar tego wyrażania przekonań postawiono mu zarzut herezji. Otwarcie atakował nadużycia Kościoła i nalegał na wprowadzenie reform. Choć początkowo dostojnicy papiescy traktowali go wyjątkowo przychylnie, wkrótce musiał opuścić Rzym. Przenosił się z miejsca na miejsce pod ścisłym nadzorem władz Kościoła, aż stało się jasne, że nigdy nie będzie w stanie poddać się Rzymowi. Ogłoszono, że jest zatwardziałym odstępcą i pozwolono odejść, dokąd zechce. Wówczas wyjechał do Anglii, przyjął wiarę protestancką i przyłączył się do Kościoła anglikańskiego. Po dwóch latach studiów, w roku 1821, wyruszył do pracy misjonarskiej. 

Gdy Wolff przyjął wielką prawdę o pierwszym przyjściu Chrystusa jako „męża boleści, doświadczonego w cierpieniu”, dostrzegł, że jednakowo wyraźnie przedstawione zostały proroctwa dotyczące Jego powtórnego przyjścia w mocy i chwale. 

-221-

Kiedy próbował skierować uwagę swoich rodaków na osobę Jezusa z Nazaretu jako Obiecanego i wskazać im na Jego pierwsze przyjście w uniżeniu jako ofiarę za grzechy ludzi, mówił im również o Jego drugim przyjściu jako króla i wyzwoliciela. 

„Jezus z Nazaretu, prawdziwy Mesjasz” — powiedział — „którego ręce i stopy zostały przebite; który był jak baranek prowadzony na rzeź; który był Mężem Boleści doświadczonym w cierpieniu; który przyszedł po raz pierwszy, kiedy berło zostało oddalone od Judy, a buława od nóg jego363 — przyjdzie po raz drugi na obłokach nieba, z głosem trąby Archanioła”364 „i stanie na Górze Oliwnej; i owo panowanie nad stworzeniem, przyznane niegdyś Adamowi i przez Adama utracone (Rdz 1,26; 3,17), zostanie oddane Jezusowi. On będzie królem nad całą ziemią. Ustaną jęk i rozpacz stworzenia, a słychać będzie pieśni chwały i dziękczynienia. (…) Kiedy Jezus przyjdzie w chwale swojego Ojca, ze świętymi aniołami, (…) zmarli wierzący powstaną jako pierwsi (1 Tes 4,16; 1 Kor 15,32). Oto co chrześcijanie nazywają pierwszym zmartwychwstaniem. Następnie zmieni się natura królestwa zwierząt (Iz 11,6-9) i zostanie ono poddane Jezusowi (Ps 8). Zapanuje powszechny pokój”365. „Pan znów spojrzy na ziemię i powie: «Oto wszystko jest bardzo dobre»”. 

Wolff wierzył, że powrót Pana jest blisko, a interpretując okresy prorocze wyznaczające wielkie zakończenie, wskazywał na datę odległą o kilka lat od tej, którą przedstawiał Miller. Tym, którzy wskazywali w Biblii na słowa: „A o tym dniu i godzinie nikt nie wie”367, podkreślając, że ludzie nie powinni nic wiedzieć w kwestii zbliżania się przyjścia Chrystusa, Wolff odpowiadał: „Czyż nasz Pan nie powiedział, że nikomu nie będzie znany dzień ani godzina? Czy nie przekazał nam znaków czasu, abyśmy mogli wiedzieć przynajmniej o tym, że nadchodzi, tak jak wiemy o zbliżaniu się lata po tym, że figowe drzewo wypuszcza liście? Czyż nigdy nie mielibyśmy poznać tego czasu, skoro On sam nawoływał, abyśmy nie tylko czytali proroka Daniela, ale również rozumieli to, co napisał? Ten sam Daniel, w miejscu, gdzie jest powiedziane, że jego słowa powinny zostać zamknięte do czasów końca (co było prawdą w jego czasach), stwierdził, że «wielu będzie to badać» (hebrajskie wyrażenie «wielu będzie biegać»368 oznaczające obserwację i rozmyślania dotyczące czasu) i «wzrośnie poznanie» (Dn 12,4). Poza tym nasz Pan nie zamierzał przez to powiedzieć, że nie powinniśmy wiedzieć o zbliżaniu się tego czasu, ale mówił o tym, że «żaden człowiek nie zna dokładnego dnia ani godziny». Powiedział On w ten sposób, że znaki czasu wystarczą, aby pobudzić nas do przygotowania się na Jego przyjście, podobnie jak Noe przygotował arkę”. 

Na temat powszechnie stosowanego sposobu interpretowania lub złego interpretowania Pisma Świętego napisał: „Większa część Kościoła chrześcijańskiego odeszła od prostego sensu Pisma Świętego i zwróciła się ku iluzorycznym koncepcjom buddyzmu, który głosi, że przyszłe szczęście ludzkości będzie polegało na poruszaniu się w powietrzu. Większość przypuszcza, że kiedy czyta o Żydach, należy rozumieć przez to pogan, kiedy czyta o Jerozolimie, rozumie się przez to Kościół, kiedy jest mowa o ziemi, oznacza to niebo, kiedy jest mowa o przyjściu Pana, należy to rozumieć jako rozwój towarzystw misyjnych, a wejście na górę Pańską oznacza wielkie zgromadzenie w Kościele metodystów”. 

Posted in

Droga do Odnowy

Leave a Comment